To, że miód zawdzięczamy pszczołom, wie już każdy kilkuletni fan popularnej dobranocki z lat 70-tych. Ale jaki jest dokładnie związek mozolnej wędrówki od kwiatu do kwiatu ze złotym przysmakiem? To już nie dla wszystkich oczywiste. Jeśli należysz do grona osób, które nie do końca pojmują rolę pszczoły w procesie wytwarzania miodu – nie martw się, tego nie wiedziały nawet tęgie głowy nadające nazwy systematyczne pszczołom. Jaki błąd popełniono i jak to ostatecznie jest z tym miodem?
Po co pszczołom miód?
Apis mellifera – bo tak brzmi łacińska nazwa pszczoły miodnej – tłumaczyć należałoby jako „pszczoła miodonośna”. Naukowcy uznali więc, że pszczoła miód niejako znajduje i tylko transportuje. Prawidłowa nazwa, niegdyś używana a dziś już nieaktualna, brzmi „apis mellifica”, czyli „pszczoła wytwarzająca miód”. I tak też wygląda stan faktyczny.
Zanim odpowiemy sobie na pytanie, jak pszczoły robią miód, warto zadać jeszcze inne, podstawowe: po co? Bo przecież nie dla dopieszczania naszych kubków smakowych.
Miód jest dla pszczół tym, czym dla nas weki. Odżywiające się na co dzień nektarem i pyłkiem pszczoły tworzą zapasy pożywienia na długie jesienno-zimowe miesiące, gdy pozbawione będą możliwości ich zbierania. Stosunkowo duży procentowy skład wody w nektarze sprawia, że pozostawiony w nieprzetworzonej postaci uległby szybkiej fermentacji, a w takiej formie już nie nadaje się do spożycia. Dlatego pszczoły wynalazły unikatową metodę konserwacji: poddają nektar działaniu własnych enzymów trawiennych, wzbogacających drogocenny pokarm o naturalne przeciwutleniacze i mających działanie antywirusowe. Dodatkowo pracowicie odparowują wodę z nektaru, powodując jego zagęszczanie do poziomu, w którym nie jest już możliwy rozwój bakterii. Następnie zapieczętowują komórki wypełnione miodem cieniutką warstwą wosku, aby zimą przegryzać zasklep i czerpać pożywienie z tej precyzyjnie przemyślanej spiżarni.
Koniecznie przeczytajcie także artykuł Czym jest mleczko pszczele?, by poznać również ten ciekawy produkt.
W poszukiwaniu pożywienia
Produkcja miodu rozpoczyna się w momencie opuszczenia ula przez pszczołę-robotnicę, posłuszną instynktowi każącemu jej poszukiwać pożywienia. Na nieznane tereny zapuszczają się pszczoły-zwiadowcy, mające za zadanie powrócić i poinformować rodzinę o dostępności źródła pokarmu. W następnej kolejności dopiero po nektar wybierają się robotnice odpowiedzialne za jego zbieranie i transport do ula. Jedna mała pszczółka jest w stanie pokonać nawet kilka kilometrów, by przynieść do domu wartościowy pokarm.
Warto bowiem pamiętać, że nie każdy nektar jest dla pszczół równie atrakcyjny. Część kwiatów produkuje go w dużych ilościach, część zaś znacznie skąpiej. Pszczoły preferują ponadto te rośliny, które oferują pokarm o jak najwyższej zawartości cukru – oznacza to mniej pracy przy osuszaniu i szybszy zbiór niezbędnego zapasu na zimę.
Gdy pszczoły znajdą dobre źródło pokarmu – np. kwietną łąkę, sad owocowy czy pole uprawne, najczęściej nie szukają już dalej, ale powracają na upatrzony teren tak długo, jak długo mogą z niego czerpać nektar. Tylko zwiadowcy nieodmiennie patrolują okolicę w poszukiwaniu jeszcze lepszych kąsków. To pozostawanie na jednym terenie, bogatym w nektar, pszczelarze wykorzystują do produkcji określonych gatunków miodu – jeśli bowiem pszczoły odkryją łan gryki, będą latać nań przez cały czas kwitnienia, produkując w ten sposób wyrazisty i ciemny miód gryczany.
Od kwiatu do plastra
Gdy pszczoła wyczuje roślinę zawierającą nektar, przysiada na niej i pobiera płyn za pomocą aparatu gębowego wyposażonego w długą ssawkę, zapuszczaną w głąb kwiatu. W trakcie dalszego lotu nektar magazynowany jest w wolu, gdzie zachodzą procesy trawienne, decydujące o antyseptycznych właściwościach miodu. Wole jest bardzo pojemne – szczelnie wypełnione może pomieścić nektar o wadze niemal połowy samego owada.
Po powrocie do ula pszczoła-zbieraczka opróżnia wole do komórki przygotowanej przez inną robotnicę. Od teraz mówimy już nie o nektarze, a o nakropie. Następnie rozpoczyna się proces osuszania. Może zastanawiasz się czasem, dlaczego pszczoły nieustannie poruszają skrzydłami w ulu, skoro przemieszczają się po plastrach za pomocą odnóży, nie lotu? Celem tej ciągłej aktywności jest wytworzenie wysokiej temperatury, mającej ogrzewać czerw (larwy pszczół) oraz odparowywać wodę z nakropu. Dodatkowo robotnice często pobierają ponownie nakrop do wola i przenoszą go do innej komórki. Każde kolejne przejście przez układ pokarmowy zwiększa tempo zachodzenia procesów chemicznych, głównie rozpadu znajdującej się w nektarze sacharozy do cukru inwertowanego, będącego naturalną mieszanką glukozy i fruktozy. Po kilku dniach nakrop jest już miodem i pszczoły pokrywają komórkę woskiem, co ma podobną funkcję jak zagotowanie słoików z korniszonami.
Od plastra do słoika
Pszczoły zamierzają odsklepić komórkę z miodem zimą, gdy zgłodnieją. Ale i my chcemy skosztować owocu ich pracy. Pszczelarz wyjmuje więc część plastrów, otwiera woskowe wieczka i wkłada ramki do specjalnej wirówki, umożliwiającej odzyskanie niemal całości zmagazynowanego miodu.
Czy to oznacza, że każda łyżeczka miodu w herbacie jest okupiona zimowym głodowaniem pszczół? Absolutnie nie. Rolą pszczelarza jest staranna weryfikacja siły rodziny pszczelej i ilości zgromadzonych przez nią zapasów. Z ula zabierany jest tylko nadmiar miodu, którego pszczoły i tak nie miałyby możliwości zjeść. Żaden szanujący się pszczelarz nie pozbawi swoich pszczół pożywienia, wyjmując z ula zbyt wiele ramek. Jest to podejście stosunkowo nowe, oparte na szacunku do pracy owadów-zapylaczy i trosce o liczebność pszczół. Niegdysiejsi bartnicy, przodkowie dzisiejszych pszczelarzy, wyjmowali po prostu plastry z ula, przyczyniając się czasami do wymarcia rodziny, pozbawionej zapasów na zimę. Współczesne pasieki prowadzone są jednak racjonalnie i bez intencji szkodzenia pszczołom.
Odwirowany miód przepuszcza się przez sito celem usunięcia drobnych zanieczyszczeń, takich jak np. drobinki wosku. Następnie rozlewa się go do słoików, w której to formie trafia już na nasze stoły. Od tego momentu możemy się cieszyć owocem pracy pszczelarza i tysięcy jego skrzydlatych podopiecznych. Pamiętajcie, by przeczytać artykuł o tym, jak rozpoznać prawdziwy miód.
Źródła:
K. Bienefeld, Pszczelarstwo krok po kroku, Wydawnictwo RM, Warszawa 2005
W. Ostrowska, Poradnik pszczelarski, Powszechne Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1969